Szczególne emocje wzbudziły niekontrolowane ześlizgi i kamień, który nie wykazał dostatecznie silnej woli i oddał się działaniu grawitacji w sposób slalomowy. Na szczęście udało się uniknąć ofiar w ludziach.
Koncert okazał się wyzwaniem zupełnie innym, ale równie ekstremalnym. Nie wszyscy wytrzymali do końca, ale wszyscy wyszli z kościoła o własnych siłach i nawet sami wrócili do Radkowa.
Ciekawostka: do tytułu jednej z części koncertu Cronica Domus Sarensis Studniční kaple Panny Marie (część 6.) nawiązała nasza 'pętla kapliczna' wykonana przed koncertem do leśnej kaplicy maryjnej przy źródełku (Studniční kaple Panny Marie = źródlana kaplica NMP)...
Podczas tej wędrówki zbierane były podpisy pod
petycją graniczną, o której można poczytać tu.
Ciąg dalszy i galeria wkrótce...
