Gorące podziękowania dla
państwa Kalińskich, z których gościny skorzystaliśmy ponownie.
Dziękujemy też księdzu dobrodziejowi za udostępnienie kościoła.
Co było po drodze (w porządku chronologicznym):
- wiejski plac zabaw i spotkań, który nawet pusty robi wielkie wrażenie,
- zadaszona kładeczka,
- jarmark jeszcze przed jego rozpoczęciem – pyszności i różności,
- kościół (na zewnątrz i wewnątrz) oraz droga do nieba wokół kościoła,
- poziomki przy drodze na przełęcz, do tego dojrzewające jagody,
- 'granica przyjaźni',
- poziomki na łące w Hraničkach,
- wspomnienie wsi,
- źródło łąkowe,
- podkolan biały,
- asfalt donikąd albo do pomnika na czasie,
- pomnik na czasie (tablica pamiątkowa na Przełęczy Gierałtowskiej),
- przemiły głos derkacza dopiero rozpoczynającego nawoływanie,
- ognisko,
- kwietne łąki,
- źródło leśne i jego urządzenia hudrotechniczne,
- torfowisko przy miejscu obozowania harcerzy,
- wpis do książki szczytowej (w tym przypadku poniżejprzełęczowej),
- mięta,
- zgubienie szlaku i poszukiwania siebie nawzajem,
- obczajanie widokowych miejsc na stoku Czartowca,
- widoki na raty ze Szpiczaka,
- domek myśliwski i sławojka,
- kolejne źródło leśne (bardzo wydajne i wygodne w korzystaniu),
- piękna przesieka z Siwej Kopy,
- Emmaus,
- wiekowa lipa od środka i od zewnątrz,
- brodzenie w Białej Lądeckiej,
- 'kozie' przysmaki (znaczy się przysmaki z koziego mleka).
Tak wyglądały informacje, że wycieczka jest planowana:
informacja przedwstępna
informacja zdawkowa
informacja prawie konkretna
informacja ostateczna (zaktualizowana 21. czerwca 2010)
Tak wyglądała informacja – zapowiedzi wycieczki:
zapowiedź czynna od 21. czerwca 2010