Z cyklu
Český koutek

Niedziela, 18. kwietnia 2010 roku

Hospoda 'V dolech'


Občerstvení 'V dolech' - no to jesteśmy na miejscu...
Občerstvení 'V dolech' - no to jesteśmy na miejscu...

RP.

My zajmiemy miejsca a wy idźcie na zwiady
My zajmiemy miejsca a wy idźcie na zwiady

RP.

Tak by to mogło wyglądać na starej fotografii...
Tak by to mogło wyglądać na starej fotografii...

bonga.

Kopalnia Wilhelmina - szczęść Boże - skrzatek Jurek = zewnętrzna dekoracja gospody
Kopalnia Wilhelmina - szczęść Boże - skrzatek Jurek = zewnętrzna dekoracja gospody

MaT.

Permoník Václav a permoník Jíra
Permoník Václav a permoník Jíra, czyli dwa miejscowe skrzatki kopalniane

JZ.

Jak se rozzlobil permoník Václav na permoníka Jíru
Jak se rozzlobil permoník Václav na permoníka Jíru
(historyjka wewnątrz gospody)
JAK SKRZATEK WACŁAW ROZZŁOŚCIŁ SIĘ NA SKRZATKA JURKA

Było to podczas upalnego lata w sierpniu roku 2002. Wtedy książęcy górnik Borys Ekrt enior z Hronova odwiedził rodzinę Kubíków w dawnej kopalni żdiareckiej. Zaoferował się, że na pobielonej ścianie ich gospódki namaluje napis 'KOPALNIA VILEMÍNA' wraz z postacią skrzatka. Właścicielka, pani Zlata Kubíková bardzo chętnie przystała na tę propozycję, wszystko było ustalone, więc już nazajutrz, w poniedziałek przy pięknej pogodzie malarz wziął się do pracy. Ta szła mu niesłychanie gładko, więc wkrótce napis ze skrzatkiem był gotowy.
Ale jak na złość dowiedział się o tym skrzatek Wacław, stróż górniczy w Żdiarkach. Okropnie się rozzłościł, ponieważ na starym budynku zamiast swojej podobizny zobaczył świeżo namalowanego skrzatka Jurka z hronowskiej Jurkowej Góry.
— Co on tu robi? — zaklął i zatupał gdy tylko wyszedł nocą przed gospódkę.
Trochę jednak przesadził z tym pomstowaniem, bo ziemia wokół zatrzęsła się i zadudniła, rozległ się huk i od dawna uszkodzony mur przed gospódką przewrócił się. Nie wytrzymał tej skrzaciej złości i całkiem się rozsypał.
Takie wydarzenie w tym zakątku nie mogło długo pozostać tajemnicą. Usłyszał o nim skrzatek Jurek z Hronova i szybko wybrał się do Żdiarek. Śpieszył się by wszystko naprawić.
— Szczęść Boże — pozdrowił skrzatka Wacława.
Ten zamiast odpowiedzi tyko zawarczał.
— Nie złość się przyjacielu, to nie moja wina, to wszystko przez tego gmatwacza malarza. Do głowy by mi nie przyszło wtrącać się do twojego rewiru. Pilnowania swojego w Hronovie i Maternicy mam aż nadto jak na moje stare kości. Pogadam z malarzem żeby cię tam przemalował, więc...
Skrzatek Wacław jeszcze przez chwilę udawał złość, ale na jego ustach zaczynał już malować się uśmiech.
— Wiesz co przyjacielu, nic nie poradzimy na ludzką głupotę. Po co się denerwować? Lepiej chodźmy do pana Kubíka na żejdliczek*** piwa.
W końcu wypili tych żejdliczków po pięć każdy i o kłótni zapomnieli na śmierć. Między łykami złotawego płynu wspominali stare dobre czasy, gdy w okolicach Hronova i Żdiarek kwitło górnictwo.
I tak na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Skrzatkowie Wacław i Jurek pogodzili się, właściciele postanowili usunąć zburzony mur, a i malarz nie musiał zmieniać swojego obrazu. Do dziś 'Na kopalni' w Żdiarkach obok napisu przypominającego dawną kopalnię, gości wita też postać skrzatka Jurka.

*** żejdlik/żejdliczek (žejdlík/žejdlíček) to dawna miara pojemności, ponoć od 0,35 do 0,48 litra

JZ (także tłumaczenie).

Wyszynk

Gabi.

Tak raczyli się inni...
Tak raczyli się inni...

RP.

...a tak raczyliśmy się my....
...a tak raczyliśmy się my...

WJ.

...aż od tego raczenia się zgrzybiała kłoda...
...aż od tego raczenia się zgrzybiała kłoda...

JZ.

Hospoda 'V dolech' - pocztówka
Hospoda 'V dolech' – pocztówka

Lubomír Imlauf (pocztówka)


Powrót na główną polanę


3. czerwca 2010