Z cyklu
Dzika Gęś
Niedziela, 29. marca 2009 roku
TRASA
(podana w miarę dokładnie):
Tłumaczów (kościół, fragmenty pomnika, torowisko kolei żelaznej, tęgi dąb, przesypownia-szutrownia, domki pana Krausa) - (prawie Spadzista) - (prawie Sępówka) - Rzędzina - Dzika Gęś - Rybno - (prawie Włodarz) - Homole - (prawie Kinzlbauer) - Šonov - Tłumaczówek - Pasterczyk - kamieniołom - Tłumaczów
Tu jest mapka okolicy
z przybliżonym przebiegiem trasy planowanej (cieńsza pomarańczowa linia kropkowana)
i przebiegiem trasy pokonanej (linia czerwona grubsza ciągła):
Wydawnictwo Kartograficzne Compass (mapa "Ziemia Kłodzka" 1:50000, wydanie 7. 2008 r.)
Popasów było niewiele (tylko jeden długi - na przełączce w Dzikiej Gęsi) a ogniska faktycznie nie rozpalaliśmy - z braku dobrego miejsca i w obliczu niesprzyjającej pogody; czasu też nie było zbyt wiele.
Zresztą trzeba przyznać, że duch w narodzie zdrowy, bo pomimo dżdżu wędrował!
Poniżej relacja zdjęciowa Piotrka (PK):
Tłumaczów
Byłe-przyszłe torowisko. Pociąg chwilowo nie przyjedzie...
O wyższości ras
Rzędzina
'Dzika gęś' w wersji lux
'Dzika gęś' w wersji kryzysowej
Kuń
Małe chaszczowanie-gałęziowanie
Czy tam już jest równo?
Ech...
Niespecjalnie...
Dzika Gęś
Zupa pomidorowa
Wypatrując dzikich gęsi
Rybno
Pochód śnieżyczek
Już mieliśmy iść drogą by potok pokonać jak ludzie - po moście (a nie sposobami traperskimi jak poprzednio, w Rzędzinie). I wtedy pokazały się one. Nie wszyscy mieli pewność jakie - więcej zakładów obstawiono na przebiśniegi. A jednak śnieżyce wiosenne... Trafiliśmy po prostu na gęsto wyłożony nimi lasek nad Marcowskim Potokiem.
Homole
I po czubkach drzew się chodziło...
W drodze na szczyt nibywulkanu dostaliśmy od natury (lub leśników) bonus!
Pseudowulkan
W związku ze zmianą czasu na letni, cyrkulacja powietrza w szczelinie właśnie przestawiała się z zimowej na letnią i prawie nie była wyczuwalna. To 'prawie' zostało jednak sprawdzone przy świadkach.
McSianiak i frytki do tego! - fastfud dla zwierzyny
Kasztany pod świerkiem-świerczany
Znów Tłumaczów, dawniej była tu nazwana góra (Łysa Góra = Kahl-Berg).
Kamieniołom.
Ci, którzy nie zeszli nad jeziorko i czekali marznąc na wyższym poziomie niech żałują!
PK (wszystkie zdjęcia)
Kolejne zdjęcia również będą mile widziane, wszelkie inne multimedialne uzupełnienia (w tym tekstowe) również!
31. marca - 2. kwietnia 2009