Z cyklu

wycieczka "Po wapiennej grzędzie"

(Krowiarki, niedziela, 24. marca 2002 r.).

Trasa:

Nowy Waliszów - Góry Żelazne - Romanowo - Łysa Góra - stok Słupca - grzęda - Wapniarka - Kapelusz - kapl. św. Antoniego - Gorzanów.

Przylaszczki koło Romanowa
Przylaszczki koło Romanowa

Ta wycieczka miała odbyć się prawie rok wcześniej. Zaplanowana i ogłoszona była na 8. kwietnia 2001 r.
Niestety, wtedy zjawiło się tak mało chętnych, że wszyscy zamiast do autobusu i na trasę udali się na kawę. Powód: deszcz.

Tym razem również wiadomo było, że to wiosna ("cieplejszy wieje wiatr..."). Choćby po kalendarzu było to widać.
Poza tym większość stworzeń wybudziła się już z zimowego snu. Celem naszej wycieczki była właśnie owa wiosenna roślinność - jeszcze skąpa, ale jakże przez to oczekiwana i urocza!
Mieliśmy podziwiać głównie przylaszczki i wawrzynki. Te pierwsze już kwitły, a te drugie były w tym roku nieco spóźnione i jeszcze nie zdążyły przekwitnąć. Jednak akurat w dniu wycieczki spadł śnieg. No po prostu wziął i spadł. Na te wszystkie kwiatki, które mieliśmy podziwiać! Nic dziwnego, że frekwencja nie była wysoka. Na przystanku zjawiły się dwie osoby (Krzysiek i Jasiu). Była chwila wahania: jechać czy iść na ciasto.
Przeważyła jednak gotowość do wycieczki i chęć pobicia rekordu - właśnie rekordu frekwencji (tej niskiej).
No i udało się rekord pobić, choć jeszcze podczas dojazdu nasza grupa zwiększyła liczebność o połowę. Mariola (bo ona to była) raczyła się spóźnić na nasz autobus i dogoniła go taksówką na skrzyżowaniu z obwodnicą.
Wyglądało to trochę jak w filmie sensacyjnym: pościg, zajechanie drogi, wymachiwanie pięścią czyli dawanie znaków kierowcy autobusu...

W tym już mieszanym składzie wyruszyliśmy na podbój schyłkowych (dolnych, północno-zachodnich) partii Krowiarek - najpierw polami, skrajem łomików (wapiennych), potem przez laski (wśród skałek), przez centrum Romanowa (dla niezorientowanych: centrum w Romanowie jest tam gdzie sklep), na słynną Łysą Górę.
Wszystko było białe. Od śniegu, nie od wapieni. W dodatku tego śniegu spadło tylko tyle, żeby można było na nim pojechać i jeszcze dokładniej zapoznać się z podśnieżną roślinnością...
Poruszanie się czymkolwiek w tych warunkach wymagało zwiększonej uwagi. A na bardzo widokowej Łysej Górze zwanej Sędziszem (z racji niemieckiej nazwy Richterberg) tak wiało i miotało śniegiem, że widoki sobie tylko (szybciutko) wyobraziliśmy i myk - do lasu.
W lesie było nieco przytulniej. Niestety - żadnych wawrzynków ani przylaszczek. Wszystko przysypane śniegiem i śniegiem oblepione.
Ale okazało się (już na samej grzędzie), że są! Wawrzynki dało się dostrzec, a nawet otrzepać ze śniegu. Z przylaszczkami podobnie, choć te ujawniały się dopiero po podeptaniu (śniegu było w lesie ledwie kilka centymetrów, więc w śladach naszego obuwia zaczęły modrzyć się przylaszczki - oczywiście wiosenne).
Tyle naszego - udało się!


W obliczu wybitnie bliskich panoram mieliśmy wyjątkowo szybkie tempo marszu, więc do celu dotarliśmy grubo przed czasem. Z postojami w tych warunkach też było krucho. Był chyba tylko jeden - na stoku Słupca (czyli Wilczej Góry), na jakimś większym leżącym pniu.
W Gorzanowie dla ogrzania się skorzystaliśmy z piwnego (grzanego) wyszynku w centrum (koło młyna), a potem znów w ten ziąb i do pociągu...


A tu mapka:

Mapka trasy
Mapka trasy (pomarańczowa dżdżowniczka) i wybrane miejsca na trasie (opis poniżej).

Wydawnictwo Kartograficzne Compass (mapa "Ziemia Kłodzka" 1:50000, wydanie 6. 2005 r.)

...oraz legenda:

oznaczenie na mapie coż to?
A tu zaczynamy: dworzec Autobusowy
D tu Dogoniła nas Mariola
S Start na trasę (już pieszo)
W Łysa Góra - tu szybko Wyobraziliśmy sobie widoki i hyc do lasu
G wapienna Grzęda
M Meta (odpoczynek w ciepłym barze)
P powrót Pociągiem zaczął się tu

Po wapiennej grzędzie - metryczka wycieczki

któraż to wycieczka? 13
data: 20020324
dzień tygodnia: niedziela
nazwa: Po wapiennej grzędzie
skąd nazwa? Najładniejszy fragment trasy wiódł właśnie wapienną grzędą między Romanowem a Ołdrzychowicami.
Wapiennych skał w tym rejonie jest zresztą więcej i na tę cześć górę Bielicę zwie się też Wapniarką...
frekwencja: 3
uwagi: Niestety nikt nie zabrał ze sobą urządzeń do rejestracji obrazu.
Dlatego żadne zdjęcie z tej wycieczki i tak z niej nie pochodzi...

Trasa

plan wykonanie
przebieg Nowy Waliszów - Góry Żelazne - Romanowo - Łysa Góra - stok Słupca - grzęda - Wapniarka - Kapelusz - kapl. św. Antoniego - Gorzanów zgodnie z planem
długość [km] 14 14
podejścia [m] 470 470

Inne zasoby

ulotka (PDF) Po wapiennej grzędzie - ulotka (PDF)

29. kwietnia 2007 r.